Jest to najgorsza część z serii Siedmiu wspaniałych wszystko tu zawodzi prócz Lee Van Creefa który zagrał jak należy.Widać że twórcy chcieli robi kolejne części aż do tego momentu kiedy ostatnia część będzie klapą.Niestety nic tu nie można powiedzieć do tego aby zachęcić do obejrzenia tego dziadostwa szkoda czasu.
Myślę, że ostro przesadzasz, ocenę jeden to można dać totalnemu nieporozumieniu w stylu Trudne sprawy, ale nie westernowi, nawet jeżeli odgrzewany temat nie za bardzo wyszedł. Film nie jest najgorszy, ma wszystkie niezbędne elementy klasycznego westernu, należy mu się więc przynajmniej ta czwóreczka.(czy nawet ostatecznie jeżeli jest tak słaby to 3). Właśnie oglądam i stwierdzam, że film do obejrzenia, rewelacji nie ma, oczywiście żadnego porównania do pierwowzoru, ale przyzwoity film.
Mi jakoś ta część najbardziej się podobała. Może dawniej robiły wrażenie, ale teraz jest to żenada. Nie wiem co mi się w tej części bardziej podobało. Ale nie mam wątpliwości, że do filmu Dobry zły i brzydki dużo mu brakuje.
Tak, to prawda, kolega strasznie przesadzil:-( J
Jest tyle gniotow, ktore powinno sie ocenic na 1, 2 lub 3, ale ten ma wszelkie znamiona na w miare udany western...
No, może film nie jest na jedynkę ale na pewno jest najsłabszy z serii. Widać że producenci filmu odcinali kupony od pierwszego przeboju. A film przypomina bardziej "Praszywą dwunastkę" niż "Siedmiu wspaniałych". W tym wypadku parszywą piątkę :)