Wypisujcie swoje głosy, które z tych wielkich dzieł jest dla was lepsze - wersja westernowa, czy samurajowa?
Ja zacznę...
Siedmiu samurajów
Oczywiście. Wersja zachodnia IMO całkiem niezła ale w porównaniu z oryginałem wypada blado.
Bezapelacyjnie "Siedmiu Samurajów", bo:
- byli pierwsi
- są DUŻO lepiej wyreżyserowani
- o wiele lepsze aktorstwo
- lepiej poprowadzona historia, lepiej buduje napięcie i uwalnia emocje
- lepsze sceny walki
- większy potencjał artystyczny, bardziej ambitne i niezależne podejście do realizacji
"Siedmiu Wspaniałych" w starciu bezpośrednim ma u mnie tylko plusa za muzykę Bernsteina.
"Siedmiu samurajów".
"Siedmiu wspaniałych" to film prymitywnie, konwencjonalnie opowiedziany, strasznie przegadany i łopatologiczny - co Kurosawa opowiadał obrazem, tutaj jest wyjaśniane tyradami padającymi z ekranu. Zamiast opracowanej strategicznie obrony wioski dostajemy kilka typowych strzelanin. Dramat klasowy, ktory był u Kurosawy, również w tej wersji nie istnieje. Jedyny plus to obsada, McQueen i Coburn są rewelacyjni.
dokładnie.
A Leone co zrobił skopiował "Straż przyboczną" która i tak była odpowiedzią na film "Siedmiu wspaniałych"
"Siedmiu Samurajów", bez dwóch zdań.
Choć "Siedmiu Wspaniałych" to również bardzo fajny film.
Oba mi się podobały.
Siedmiu Samurajów: 10/10
Siedmiu Wspaniałych: 7-/10
"Siedmiu samurajów";
- to, co Kurosawa pokazuje, Amerykanie mówią wprost
- bardziej rozbudowane postacie japońskie
- u Kurosawy mniej patosu
- u "wspaniałych" w pewnym momencie siada napięcie, o czym nie ma mowy w "samurajach"
Napiszę tak Siedmiu Wspaniałych (na razie) bo Siedmiu Samurajów nie widziałem a jak oglądnę to zdam relację.
Skoro nie widziałeś to po co się wypowiadasz, temat postu jest chyba wyraźny.
Co do mnie to oczywiście "Siedmiu Samurajów".
Nie wychyle się z szeregu i tak jak moi przedmówcy powiem: "Siedmiu Samurajów" jest lepszy! Choć "Siedmiu Wspaniałych" też ma pewne swoje plusy, jednak zacznę od minusów: troszkę za bardzo reżyser kopiował "Siedmiu Samurajów" (zwłaszcza na początku, np. łowienie ryb przez 7'mego samuraja, no naprawdę tak ciężko wymyślić coś innego? - żenada!) przez to, film troszkę robi się niesmaczny, jednak niektóre dialogi są b. dobre, ponadto wątek liryczny nie jest tak infantylny jak u Kurosawy - tu na pewno plus (choć trochę za mało rozbudowany). Jeśli chodzi o muzykę we Wspaniałych, to czasami wydawała mi się zbyt nachalna i drażniąca (rozpraszająca) i w Samurajach jest lepiej dobrana. Aktor grający 7'mego dzielnego w Samurajach był O NIEBO LEPSZY, wyraźniejszy, bardziej ekspresyjny, czasami potrafił rozśmieszyć itd. Tutaj to ten 7'dmy chyba najgorzej zagrał. Ponadto mam wrażenie, że w filmie Kurosawy było więcej napięcia i dramaturgi.
Oczywiście Siedmiu Samurajów.
+scenariusz
+aktorstwo
+reżyseria
+zdjęcia
+muzyka
Siedmiu wspaniałych. Film Kurosawy też jest bardzo dobry ale odstaje od siedmiu wspaniałych pod wzgledem technicznym o dwie dekady. Poza tym w Siedmiu wspaniałych ma ciekawsze postacie(wszystkie). Natomiast jeżeli chodzi o samurajów to do zapamiętania jest czterech a reszta się rozmywa.
Ja podobnie: "Siedmiu wspaniałych". Bardzo dobrze oceniam cały film, jak również ścieżkę dźwiękową, o której niewielu wie, że została wykorzystana w polskim dokumencie "Ballada o Fiacie i siedmiu wspaniałych" (dokument ten jest relacją z bicia rekordu prędkości na 25 tys.km, 25 tys. mil i 50 tys. km przez samochód Polski Fiat 125p w 15-30 czerwca 1973 roku na autostradzie pod Wrocławiem)
Film Kurosawy obejrzałem już kilka razy i nadal mam ochotę do niego wrócić (gdyby tak dorwać oryginalną 7h. wersję). Siedmiu Wspaniałych obejrzałem 2-3 krotnie (plus kontynuacje), ale to już nie to samo - nie wciąga. SS - 10, SW - 7, w porywach 8.
Zdecydowanie siedmiu wspaniałych..........zresztą nie ma się co tu kopać z koniem. Który pierwszy obejrzysz ten potem preferujesz.
Animowany serial Samurai Seven http://www.filmweb.pl/serial/Siedmiu+samuraj%C3%B3w-2004-228907
Z trzech znanych mi wersji, czarno-białej Kurosawy, westernowej i animowanej najwyżej oceniam czarno-białą.
Powody, ktoś wcześniej wspomniał o wyrazistych kreacjach aktorskich, ktoś wspomniał, że w samurajach pamieta tylko 4 samrajów. A ja z tej historii wspominam każdego z samurajów, trudno przemilczeć paru co ciekawszych strachliwych chłopów, starszego wioski, córkę chłopa.. Wersję czarno-białą Kurosawy oglądałem najwięcej razy, za każdym z przyjenością.
Na drugim miejscu mojej listy stawiam wersję animowaną, historia jest bardzo odświeżona, samuraje, roboty, technologia + katany, bajkowo i wypaśnie, no i nieznacznie zmienione realia, bardziej postępowo niż to było kiedyś w japonii. Japoneczka kapłanka świątyni szuka samurajów? A gdzie samotni, zagubieni, brudni chłopi, pełne cierpienia spojrzenia.. Tego tylko w oryginale szukać.
"Siedmiu samurajów" (minimalnie).
Chociaż słyszałem, że "Wspaniali" byli jednym z ulubionych filmów Kurosawy.
Po co wybierać?
Sam Kurosawa, po obejrzeniu westernu, wręczył Sturgesowi... samurajski miecz. I zrobił to ze szczerego podziwu.
Mistrz dostrzegł drugiego mistrza.
To jak obaj wygenerowali tak wiele tak różnych treści z tej samej opowieści dowodzi tego jak równorzędne są to obrazy. One się wręcz uzupełniają!
Siedmiu Samurajów absolutnie nie da się dzisiaj oglądać. Siedmiu Wspaniałych jest genialne po dziś dzień. Taka jest moja opinia :).
Każdy ma prawo do własnego zdania. "Siedmiu wspaniałych" jest udanym remake. Uwielbiam westerny jak i zarówno filmy o samurajach, ale to właśnie Kurosawa stworzył dzieło wybitne i gdyby nie on to nowsza wersja raczej by nie powstała. John Sturges po prostu przeniósł realia na Dziki Zachód i wyszło mu to całkiem dobrze, ale nic poza tym.
Ja właśnie obejrzałem (nie pierwszy raz) "Siedmiu samurajów" i nadal uważam, że to świetny film. Jakże odmienny, od ostatniej wersji "Wspaniałych", którzy byli zwykłym westernowym akcyjniakiem. "Siedmiu Wspaniałych" z 1960 roku to również klasyka kina.